Kochani, zapominamy o tej pięknej komodzie i armacie z poprzedniego posta i wracamy do rzeczywistości. Ma się ona troszeczkę mniej wspaniale;) Mianowicie chciałam dziś pokazać moje pierwsze i drugie twory z papierowej wikliny.
Na pierwszy rzut trochę nieudany przejaw moich wygórowanych ambicji. Chciałam stworzyć pewną rzecz, którą zobaczyłam na zdjęciu w internecie i skończyło się na butelkowym stojaku na długopisy:D Potem zrezygnowana okrągłymi kształtami wzięłam się za prostokątny koszyk. Tu znów nauczyłam się pokory. Denko ledwo dokończyłam bo rurki za nic w świecie nie chciały się prosto układać. Po kilku przerwach postanowiłam jednak go dokończyć i gdy już zaczęłam robić ścianki to jakoś szło ale nie do końca. Suma sumarum wyszedł mi kolejny krzywy organizer. To był najwyższy moment by swoje ambicje schować do szuflady i nauczyć się porządnie robić dno - na początek okrągłe:) Gdy już lepiej mi szło powstały dwie miseczki, o takie:
Można powiedzieć, że z nich jestem już zadowolona. Dno wyszło w miarę ładne (a na bank lepsze od wcześniejszych;) i ścianki jakoś tak ładniej (równiej?) się ukształtowały. Cały sekret tkwi w jakości rurek i formie, a przynajmniej tak mi się wydaje. Na koniec zbiorcze ujęcie całości:
No i co o tym myślicie?. Rurek jeszcze nie maluję przed wyplataniem, ani też gotowego wyrobu. Myślę, że jak nabiorę większej pewności siebie to będę coś działać w tym temacie. Na razie chciałabym je zalakierować by ochronić przed wilgocią. Dużo osób w kursach polecają bezbarwny lakier akrylowy do drewna. Tak się przymierzam do jego kupna i prawdopodobnie w końcu się na taki zdecyduję.
Na koniec przesyłam link do filmiku gdzie twórcy komody z wcześniejszego posta prezentują swoje dzieło: http://www.youtube.com/watch?v=Sp1wnkZAdGc
Pozdrawiam Was serdecznie i życzę wszystkiego dobrego;)
Przy kolejnych będzie coraz łatwiej :)
OdpowiedzUsuńMiseczki wyszły Ci bardzo dobrze ale jak do wszystkiego potrzeba ćwiczeń - życzę cierpliwości i czekam na następne prace:)
OdpowiedzUsuńOj chciałabym umieć pleść chociaż tak :) Zresztą jak na pierwszy raz to wyszło Ci bardzo dobrze :) A jak to mówią "praktyka czyni mistrza"...
OdpowiedzUsuńJak na pierwszy raz to bardzo mi się podoba (nie widziałaś moich hihi)Teraz będą tylko lepsze i kształtniejsze,mogę Cię zapewnić:)Miłe słówka otrzymałam od Ciebie w ostatnim Twoim poście,Dzięki:)Jestem uczulona na słowo PANI czy PAN jestem po prostu Bożena,będzie mi miło:)Buźka:)
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam około miesiąc temu i początki były bardzo ciężkie :D Teraz idzie co raz lepiej, ale jak ktoś powiedział wcześniej, praktyka czyni mistrza, pozdrawiam. Będę zaglądać z nadzieją, że idzie co raz lepiej :)
OdpowiedzUsuńSuper rzeczy tworzysz :) Zapraszam po wyróżnienie do mnie na bloga.
OdpowiedzUsuńfajne, ja od dłuższego czasu zamierzam się do tej papierowej wikliny i zawsze znajdę coś aby to odłożyć na później. Muszę się zmotywować wkońcu :) U ciebie super to wychodzi :)
OdpowiedzUsuńWyszły bardzo fajnie, żebym ja tak umiała!
OdpowiedzUsuńPIęknie wyszły! Gdybym ja potrafiła tak pleść, to nie miałabym problemu z szukaniem na wariata koszyków do pokoi :) Ciągle się przymierzam do mojego pierwszego razu z wikliną, ale to raczej dłuuuga droga...
OdpowiedzUsuń