Dziś o dwóch tygodniach jakie spędziłam u babci w czerwcu oraz dość sporo zdjęć;) Życie na wsi toczy się zupełnie inaczej. Mimo pracy w polu czułam jak organizm ładował baterie. Spać chodziłam zdecydowanie wcześniej niż w domu, a zamiast do warzywniaka wychodziłam do ogrodu gdzie jest sałata i koper prosto "z krzaczka". Truskawek na deser też nie zabrakło. W Przemyślu również mamy działkę ale to nie to samo. U babci po wszystko mogę wyjść na bosaka:), a jak siedzi się przy stole w kuchni to za oknem można podziwiać pięknie kwitnące kwiaty zamiast szarego bloku. Z niecierpliwością czekam na ogórki, kukurydzę, groch, marchewkę, bób i pyszne maliny. Bo co z tego, że można kupić gdy nie ma to jak własne. Niczym niepryskane, rosnące i dojrzewające w spokoju dary natury. Gdy się tak czeka i czeka to później smakuje o niebo lepiej:)
W niedzielę postanowiłam skorzystać z ładnej pogody i wybrałam się na spacer. Na początek, w kierunku Sanu. Przecinając główną szosę wchodzimy na drogę gruntową mając po prawej małą kapliczkę, a za nią rozległe pola - błonia...
...Tak sobie spacerujemy podziwiając piękno przyrody...
... aż dochodzimy do celu.
Nie mogę też zapomnieć o okolicznych mieszkańcach:)
Ważki są pięknymi stworzeniami i bardzo pięknie pozowały do zdjęć, jednak ujęcie ich w locie to sztuka, której jeszcze nie opanowałam do końca. Wycieczka nad rzekę zaostrzyła tylko mój apetyt na wędrówki więc wybrałam się jeszcze w jedno miejsce. Tym razem w góry - na garb, gdzie roztaczają się łąki i pola, a widoki są piękne. Wędrówkę rozpoczynamy tą ścieżką:
Z lewej strony widzimy ową alejkę, a z prawej strzeżone na górze przez naturę wejście, które gałązka po gałązce odkrywa przed nami piękno okolicy.
Z lewej strony na dole ukazuje nam się łąka, której zbliżenia pokazują
nam kolejne slajdy. Za miedzą zaś jest uwiecznione pole ze zbożem
położone może z pół metra wyżej niż łąka.
Gdy wdrapiemy się na górę możemy podziwiać piękno okolicy wioski. Zdjęcia do końca nie oddają tego uroku, jednak myślę, że każdy posiada kapkę wyobraźni;)
A wiecie gdzie rosną najpyszniejsze trześnie na świecie? Wiekowe drzewo rośnie właśnie na garbie, na samym szczycie:) Ta dzika czereśnia rodzi najsłodsze owoce jakie kiedykolwiek jadłam. Teraz trzeba uważać przy wspinaczce bo wiele gałęzi już jest na tyle słabe, że w każdej chwili mogą się złamać.
Zdjęcie wyszło takie przez słoneczko, które akurat było nie z tej strony co bym chciała ale na drugą stronę nie miałam możliwości przejść gdyż znajduje się tam wielki rów obrośnięty pokrzywami, a ja akurat miałam krótkie spodenki. Mi się jednak podoba:) Przy okazji zauważyłam księżyc i nie mogłam się oprzeć by nie spróbować go uwiecznić oraz na koniec jeszcze kilka łąkowych kwiatków. To tyle na dziś z mojej strony. Przesyłam pozdrowienia oraz życzę wszystkiego dobrego:)