piątek, 13 grudnia 2013

Tusalowy grudzień


Ja jak zwykle spóźniona. Teraz w moim życiu wiele się dzieje ale o tym w późniejszym terminie. Pora na prezentację grudniowego słoiczka:


Mam nadzieję, że pamiętałyście o głosowaniu na najpiękniejszy słoiczek w tej edycji zabawy?:) Czasu zostało niewiele bo swój głos można oddać tylko do jutra (14-go grudnia).

W roku 2014 zabawę dalej poprowadzi nowa organizatorka Luna, której gorąco kibicuje i wierzę, że sobie świetnie poradzi w tej roli:) Oto nowy banerek na TUSAL 2014:

Źródło: http://zmierzchluny.blogspot.com/2013/12/baner-na-tegoroczny-tusal-2014.html
Dany nowiu ciekawie się ułożyły:) Zobaczcie sami:

01.01.2014
30.01.2014
01.03.2014
30.03.2014
29.04.2014
28.05.2014
27.06.2014
27.07.2014
25.08.2014
24.09.2014
23.10.2014
22.11.2014
22.12.2014

W lutym nowiu nie ma ale za to rekompensuje nam to styczeń i marzec:) Jak zaznacza organizatorka należy również pamiętać o ostatnim terminie jeśli chce się wziąć udział w losowaniu upominków gdyż nów w grudniu przypada tuż przed świętami.

Ja tym razem nie będę brała udziału w zabawie. Nie podołam pierwszym terminom dlatego poczekam cierpliwie na kolejny rok. Pozdrawiam wszystkich Tuzaglądaczy i życzę wszystkiego dobrego na nadchodzący czas:)

środa, 4 grudnia 2013

Różana okładka


Nadszedł upragniony czas pokazania okładki na album. Trochę to trwało ale musicie mi wybaczyć. Na przeprosiny mam kilka fotek;) Tak prezentował się sam haft:




Album w tej okładce to prezent od przyjaciółki dla jej chłopaka. Na kartkach albumu znajdują się ich wspomnienia przepełnione różnymi uczuciami. Piękny prezent:) Zwlekałam z publikacją tego posta gdyż chciałam razem zamieścić także zdjęcia gotowego, oprawionego już albumu - kwestia zszycia i wykończenia okładki była już w rękach Edytki:) Ostatnio dostałam zdjęcia, tak więc prezentuję również album w całej swej okazałości:


Ciekawa jestem waszych opinii. Mam nadzieję, że praca podoba wam się tak jak i mi;) Na dziś już kończę pozdrawiając serdecznie Tuzaglądaczy i życząc wszystkiego dobrego:) Trzymajcie się ciepło:)

piątek, 22 listopada 2013

Metryczka dla Bartusia


Dawno temu miałam zrobić ten post ale tak jakoś mi umknęło więc szybciutko będę teraz nadrabiać. Proszę Państwa oto miś:)


Wzór został wyszyty na Aidzie 20ct. To moja druga metryczka w karierze. Mam nadzieję, że spodoba się wam tak jak Bartusiowi i jego rodzicom;) 

Kochani dziękuję za wasze miłe komentarze pod ostatnimi postami. Wasze słowa zawsze sprawiają, że się uśmiecham i świat od razu staje się piękniejszy:) Również serdecznie witam nowych obserwatorów, którzy do mnie zawitali w ostatnim czasie. Mam nadzieję, że zostaniecie na dłużej:) Tradycyjnym mym zwyczajem na koniec pozdrawiam was tuzaglądacze serdecznie i życzę wszystkiego dobrego na nadchodzące dni:)

poniedziałek, 18 listopada 2013

Pan Jezus


Dzisiaj będzie szybko i bez zbędnego gadania:) Skończyłam wyszywać wzorek. Zostały jeszcze kontury ale mogę pokazać stan na dzień dzisiejszy:


Backstitch'e już pomału zaczęłam. Zastanawiam się tylko czy są potrzebne tam gdzie nie będzie zarysu korony cierniowej. Skoro jednak już zaczęłam to dokończę:) Na koniec tradycyjnie Was pozdrawiam życząc wszystkiego dobrego na nadchodzący czas:) Trzymajcie się ciepło:)

piątek, 15 listopada 2013

Wszystkiego najlepszego:)


Właśnie dziś 15 listopada 78 lat kończy moja ukochana babcia Natalia:) Na tą okazję szykowałam różyczki, które wcześniej już pokazywałam. Wczoraj ładnie oprawiłam więc i w oprawie zdjęcie zrobiłam:)


Ramka dostosowana oczywiście do upodobań babci i mam nadzieję, że się spodoba. Trzymajcie kciuki:) Dziś taki post na szybko bo muszę uciekać:) Pozdrawiam serdecznie:)

środa, 13 listopada 2013

Szkatułka - żółwik


Dziś post o wiklinie papierowej, której dawno u mnie nie było. Przedstawiam szkatułkę na biżuterię:


Żółwik powstał z kilku powodów. Najważniejszy jest taki, że chciałam wziąć udział w konkursie Pasmanterii Haftix. Drugi powód to chęć zrobienia czegoś innego, fajnego, a zarazem łatwego biorąc pod uwagę moje słabe jeszcze umiejętności w tej technice. Okazało się, że żółwik nie był taki łatwy do wykonania jak mi się wydawało na pierwszy rzut oka;) Po kilku próbach udało mi się wyczarować szkatułkę. Nie malowałam jej farbkami ani nie ozdabiałam w inny sposób. Podoba mi się tak jak jest:) W konkursie wzięło udział jeszcze 9 osób i ku memu pozytywnemu zdziwieniu wygrali wszyscy, a nagroda została podzielna między uczestników:) Do wykonania szkatułki użyłam starej Rzeczpospolitej, którą moi domownicy o zgrozo chcieli wyrzucić po przeczytaniu:D Z tej gazety chyba jak do tej pory najłatwiej robiło mi się same rurki jak i z nich korzystało przy tworzeniu pracy. Na dziś to już tyle rewelacji. Pozdrawiam Was serdecznie życząc wszystkiego dobrego:)

wtorek, 12 listopada 2013

Za jeden uśmiech:)


Wielu z Was słyszało o akcji "Kołderki za jeden uśmiech". W tym roku również postanowiłam wziąć udział w salu organizowanym przez Chagę, która prowadzi blog: "Pasje odnalezione". Motywem przewodnim są pojazdy z bajek lub inne, np. osobowe, ciężarowe, służbowe, rolnicze, budowlane, wojskowe, motocykle, samoloty czy jednostki pływające. Wszystkie organizacyjne informacje znajdziecie klikając w pasku bacznym na taki oto banerek:


Nim się zgłosiłam to najpierw musiałam sprawdzić czy uda mi się znaleźć odpowiednie wzorki aby pasowały wymiarowo. Lepiej się nie zapisać niż potem zgłaszać rezygnację. Moje obawy zostały rozwiane. Dziś mam już wydrukowane i zostaje tylko przygotować materiały, a od jutra igła z nitką zaczną swój taniec:) W tym roku nie robię haftowanych ozdób świątecznych, ukończyłam Sal Sosnowy, wczoraj skończyłam również wyszywać Pana Jezusa i zostały same kontury. Biorąc to wszystko pod uwagę Sal "Na Kołach" pojawił się w bardzo dobrym dla mnie momencie. Przyznam się, że wyszywanie motywów bajkowych jest bardzo przyjemne, a dodatkową satysfakcję daje świadomość, że gdzieś ktoś popatrzy na wyszyty obrazek, otuli się kołderką i humorek mu się poprawi:)

Na koniec posta chciałabym podzielić się z Wami linkami do stron, na których pokazane są moje wcześniejsze hafciki oraz już gotowe kołderki, których stały się częścią;)

Na dziś to byłoby na tyle. Przesyłam Wam serdeczne pozdrowienia i życzenia wszystkiego dobrego na nadchodzący czas:) Trzymajcie ciepło i zdrowo:)

poniedziałek, 11 listopada 2013

"Biżuteria pod choinkę"


Nie wiem czy wszyscy wiedzą więc chciałam poinformować, że na stronie Ariadny jest fajny konkurs dla osób robiących biżuterię pt.: "Biżuteria pod choinkę". Jeden haczyk jest taki, że do wykonania konkursowej biżuterii należy użyć nici. Można stworzyć dowolny element biżuterii lub cały komplet dowolną techniką. Nagroda jest, moim zdaniem, bardzo atrakcyjna gdyż jest nią serwis deserowy z porcelany ćmielowskiej. Zdjęcia prac należy wysyłać do 02.12.2013 roku, a ogłoszenie wyników nastąpi w Mikołajki:) 


Wszelkie szczegółowe informacje oraz regulamin na stronie konkursu, do której przeniesiecie się klikając hasło wyżej;) Jeśli jest ktoś chętny na sprawienie sobie mikołajkowego prezentu to zapraszam do wzięcia udziału w konkursie. Ja Was serdecznie pozdrawiam i życzę wszystkiego dobrego:)

piątek, 8 listopada 2013

Sal sosnowy - The End:)


Nadeszła pora i na mój lasek. Przygoda z nim dobiegła końca i dziś mogę pokazać ostatni jego element:)


Doleciały ostatnie grupy ptaków i oczywiście pałąki przestały lewitować. Wczoraj wyprałam i wyprasowałam to dzieło więc dzisiaj mogę również pokazać całość:

"La Pineta di classe" autorstwa Renato Paolin

Kanwa Aida 20ct
Mulina Ariadna nr 1688
Nie będę mówić, że nie wyszło mi to czy tamto bo nieskromnie mówiąc lasek wyszedł mi świetnie i ta praca bardzo mi się podoba:) Mam nadzieję, że moje wykonanie również i Wam przypadnie do gustu choć oryginalnie powinno się użyć białych nici i wyszywać na lnie. Pozostaje tylko oprawić i na ścianie powiesić, jednak to dopiero w następnym roku. Tymczasem przesyłam cieplutkie pozdrowienia jesienne i życzę wszystkim wszystkiego dobrego:)

czwartek, 7 listopada 2013

Pan Jezus


Ostatnio prezentowałam same materiały do pracy. Na dzień dzisiejszy praca prezentuje się następująco:


Oczywiście kontury korony cierniowej zostawiam na koniec, tak mi jest wygodniej. Do końca jeszcze sporo brakuje ale do gwiazdki myślę skończyć. Planuję ten obrazek podarować mamie pod choinkę ale cicho sza;)

Mój sosnowy lasek już się ładnie suszy. Niedługo w ruch pójdzie żelazko i aparat więc na dniach będę się chwalić kominkową ozdobą:) Tymczasem przesyłam serdeczne pozdrowienia i życzenia wszystkiego dobrego dla każdego tu zaglądacza:)

wtorek, 5 listopada 2013

Tusalowy listopad


Ja jak zwykle spóźniona ale na szczęście się zreflektowałam i dziś wykonałam zdjęcie listopadowego słoiczka tusalowego. Prezentuje się następująco:


Szczerze przyznam, że gdybym nie przypomniała sobie o tym salu to pewnie kolejny miesiąc nic by się na blogu nie ruszyło. To nawet nie to, że nie mam czasu na robótki bo i sal sosonowy już skończyłam i prezent dla Bartusia również. Chyba po prostu potrzebowałam takiej przerwy od bloga. Przecież nie będę zwalać na jesień bo ja bardzo lubię tę porę roku (zaraz po zimie;) i żadna jesienna depresja nie wchodzi w grę:D No nic. dość tych smutków. Biorę się za siebie i mam nadzieję szybko wrócę do formy, a na dniach i do Was pozaglądam bo nie odwiedzałam nikogo od dłuuugiego czasu.

poniedziałek, 7 października 2013

Na cztery ręce:)


Ostatnio pisałam o nowym projekcie dla mamy, który zaczęłam. Miał on wprawdzie poczekać aż skończę sal sosnowy ale co tam:) Planowane jest wyszycie wizerunku Pana Jezusa:


Od dawna podobał mi się ten wzór. Wyszyty będzie na beżowej Aidzie 18ct mulina Ariadną - jednak nieco inną. Ostatnio mama robiła porządki u babci i znalazła dosyć pokaźną liczbę motków na strychu, starannie zawiniętych w papier. Do tej pory nie wiem jaki to kolor. Na pierwszy rzut oka wygląda jak czarny ale gdy tak na niego patrzę i patrzę to wydaje mi się jakby to był taki bardzo ciemny kolor granatowy. Chyba, że to tylko złudzenie optyczne:) Nie wiem z jakiego roku są te motki ale zrobiłam zdjęcie zbliżeniowe:)


Tak więc teraz i sal i projekt dla mamy i w sumie brakuje mi rąk:) Trzymajcie za mnie kciuki, a tymczasem pozdrawiam Was serdecznie życząc wszystkiego dobrego na kolejne dni:)

sobota, 5 października 2013

Tusalowy październik


Dziś zdążyłam z prezentacją tusalowego słoiczka na ostatni dzwonek:) Do północy mało już czasu zostało więc nie tracąc go już więcej przedstawiam październikową odsłonę:


U mnie już upycham jak mogę aby się niteczki mieściły i nie wypadały:) Widać oczywiście zielone strzępki z sosnowego salu. Pozostałe z obrazka, który już jest przyszykowany i tylko czeka na wręczenie więc jeszcze pokazać go nie mogę. Z kwestii przyszłości to miałam w planach skończyć sal i dopiero zabrać się za projekt dla mamy ale w wolnej chwili przygotowałam sobie już materiały więc pewnie będę wyszywać na cztery ręce:D Na koniec serdecznie Was pozdrawiam życząc wszystkiego dobrego na kolejne dni:)

środa, 2 października 2013

Różyczka dla babci


Ostatnio ciągle u mnie albo Tusal albo sal sosnowy lub też inne niezwiązane z rękodziełem posty. Za to dziś dla odmiany pokażę już gotową pracę:) Dla babci z okazji urodzin wyszyłam taką oto różyczkę:



Do urodzin jeszcze jest miesiąc czasu ale znając życie ramki będę troszkę szukać więc jest w sam raz:) Obrazek wyszywałam na Aidzie 14 ct naszą muliną Ariadną. Wzór pochodzi z tegorocznego, lutowego wydania "Igłą malowane". Oryginalnie jest to wzór koralikowy ale babcia nie lubi takich "udziwnień" więc jest tradycyjnie:) I jak Wam się widzi?:) 

Z zimnego i wiejącego chłodem Przemyśla ślę dla Was gorące pozdrowienia i najlepsze życzenia:)

piątek, 27 września 2013

Sal sosnowy - odsłona VIII


Las ciągle się rozrasta. Systematycznie staram się stawiać kolejne krzyżyki choć przez mój wyjazd nad morze troszku Sal poszedł do kącika. Na dzień dzisiejszy prezentuje się następująco:


Do końca już nie wiele mi zostało. Mam nadzieję skończyć lasek przez następne dwa tygodnie:) Trzymajcie kciuki aby się udało bo mama już od jakiegoś czasu przypomina mi o obrazku dla niej, a ja ciągle go odkładam i odkładam. Nie mówię już o dwóch pracach, które czekają na dokończenie:D

Trzymajcie się ciepło Kochani w te jesienne dni;)

wtorek, 24 września 2013

Spotkania czar:)


Podczas tegorocznego wyjazdu do Gdańska miało miejsce jedno szczególne dla mnie wydarzenie. Pewnego dnia umówiłam się z naszą blogową koleżanką na spotkanie i pogaduchy. Tak więc bohaterką dzisiejszego posta jest Czarna Dama z Misiowego Zakątka:) Szczerze mówiąc miałam obawy, że może nie bardzo będzie o czym rozmawiać bo przecież w sumie się nie znamy, ale już w pierwszych minutach wiedziałam, że będzie to bardzo fajne spotkanie. Lidka jest sympatyczną i pogodną osobą, polubiłam ją od razu:) Przegadałyśmy kilka ładnych godzin rozprawiając o wielu sprawach. O przeszłości, teraźniejszości i planach na przyszłość. Temat naszego i nie naszego rękodzieła także nie został pominięty:D Tak sobie rozprawiając o rzeczach ważnych i ważniejszych nawet nie zauważyłam jak szybko zleciał czas, a w tak doborowym towarzystwie o to nie trudno;) Bardzo się cieszę z tego spotkania, wspomnienia tamtego dnia zostaną ze mną na długo:) Na koniec otrzymałam prezent i bardzo proszę oto fotki:)


Niestety słodkie nie doczekało dokumentacji zdjęciowej:D Kochana bardzo Ci dziękuję i za prezent i za spotkanie:) A wiesz, że mydełko mama mi zabrała? Powiedziała, że jej na pewno podoba się bardziej niż mi:D No niech i tak będzie, a że w dużym pokoju prezentuje się równie ładnie jak wcześniej w moim więc jakoś to przebolałam;) Przesyłam dla Ciebie i męża pozdrowienia ode mnie, mojego T. i mamy:)

Na koniec tradycyjnym zwyczajem serdecznie pozdrawiam również Tuzaglądaczy życząc wszystkiego dobrego na nadchodzący czas:)

czwartek, 19 września 2013

Tegoroczne wakacje:)


Wakacje jak to wakacje. Późno się zaczęły i szybko skończyły. No cóż. Ale za to jest co wspominać:) Przygotowałam mały pokaz slajdów na którym znajdziecie trochę architektury, trochę plaży, małą przeprawę Motławą, a nawet szczyptę historii;) To jak? zaczynamy? Więc zapnijcie pasy i ruszamy;)

Widok ze św. Katarzyny
Na początek trochę architektury i widok ze św. Katarzyny. Kto wie to wie, a kto nie wie ten się dowie, iż św. Katarzyna jest najstarszym kościołem parafialnym na starówce. W swej historii płonęła 3 razy (o ile dobrze pamiętam). W te wakacje skorzystałam z okazji i wdrapałam się na szczyt jej wieży. Po drodze podziwiałam zegar pulsarowy, który aktualnie jest najdokładniejszym zegarem na świecie. Jeśli chcecie więcej poczytać o tym cudzie techniki zapraszam TUTAJ;) 
Do tej pory panoramę Gdańska oglądałam z wieży Bazyliki, wiedziałam, że jest ogromna ale dopiero jak zobaczyłam ją z wieży św. Katarzyny dotarło do mnie jak jest potężna. Zdjęcia z prawej strony slajdu po części to ukazują. Robi wrażenie prawda?:) No i jeszcze budynek dworca kolejowego. Jest bardzo ładny ale mojego z Przemyśla nie pobije:D (T. wybacz;P)

W następną przygodę poprowadzi nas tramwaj wodny. Bo takim ustrojstwem płynęliśmy na Sobieszewo. Po drodze mijaliśmy m.in. statek z pokładem dla helikopterów:)

Podróż na Sobieszewo
Sobieszewo
W między czasie okazało się, że nawet T. tam nie był więc bawiliśmy się w odkrywców. Znaleźliśmy plażę, na której obsypałam lubego piachem z czego nie był zbytnio zadowolony;) Przedzieraliśmy się przez las, a na koniec pokonywaliśmy bardzo długą drogę w poszukiwaniu środka transportu do domu:D Udało się;)

Kto lubi historię ręka do góry:) Na pierwszy rzut Grodzisko w Sopocie

Grodzisko w Sopocie
Najpierw zwiedza się część muzealną w nowoczesnym budynku. Można dowiedzieć się ciekawych rzeczy o samym grodzisku, które tam kiedyś było nim się je zobaczy. Idąc drogą leśną w górę mijamy szałas, który bardzo łatwo przeoczyć:D Do samego skansenu wchodzi się przez potężną bramę. Mury mają kilka metrów grubości co można zaobserwować na trzecim zdjęciu wraz z przekrojem. Jest i zbrojownia i kowal, a pierwsze co mi wpadło w oko to krosno:) Kuchnia też niczego sobie. Ciekawe, która pani domu odważyłaby się przygotować obiad w takich warunkach?:)

Na drugi rzut idzie Faktoria w Pruszczu Gdańskim.

Faktoria w Pruszczu Gdańskim
Miejsce również bardzo przyjemne i fajnie zrobione. O wiele przestronniejsze i nowocześniejsze niż Grodzisko w Sopocie ale jak dla mnie o wiele mniej klimatyczne. Niektóre chaty są klimatyzowane i były tam pokazy multimedialne oraz róże wystawy muzealne prezentujące znalezione w tym miejscu przedmioty. Mniejsze budynki przedstawiały życie mieszkańców osady, m.in. kowala i bursztyniarza. Gdy weszłam do jednej z nich przestraszyłam się manekina, który był widoczny po odwróceniu się i myślałam że na zawał zejdę z tego świata:D Możemy tam też zobaczyć obiekty kulturowe jak kamienny krąg na pierwszym zdjęciu. 
Oba miejsca polecam odwiedzić gdy są organizowane różne pokazy i wszystko ożywa. Można wtedy o wiele więcej skorzystać niż tak na sucho;)

Na koniec mego urlopowego posta kilka fotek z plaży, na której starałam się być jak najczęściej:) 

Plaża:)
Plaża c.d.:D
Tak, zdecydowanie najprzyjemniejsze chwile to te na plaży:) Pewnie jak zamieszkam w Gdańsku to będę podchodziła do niej podobnie jak tubylcy, ale póki co zamierzam się napawać każdą chwilą tam spędzoną i każdym jej wspomnieniem;) Przy okazji na plaży w Brzeźnie odkryłam najpyszniejsze lody świata. Mój T. mi je pokazał:) Włoskie lody truskawkowo-ananasowe. Przepyszne!!! Oby za rok też były bo naprawdę lepszych do tej pory nie jadłam;) 

Podczas tegorocznego pobytu w Gdańsku miałam również przyjemność spotkać się z naszą blogową koleżanką - Lidką z Misiowego Zakątka:) Spotkanie było bardzo sympatyczne ale o tym już w następnym poście;)

Tym słodkim i miłym akcentem kończę już pisanie. Mam nadzieję, że dobrnęliście choć do połowy:D Tradycyjnym mym zwyczajem pozdrawiam Was serdecznie i życzę wszystkiego dobrego na nadchodzące dni. Trzymajcie się ciepło:) 

P.s. ponieważ jesień już za pasem to na wspomnienie lata taka oto melodia dla Was:

Anna German - "Dookoła kipi lato" ;)

niedziela, 15 września 2013

Tusalowy wrzesień

Tak, u mnie jak zwykle opóźnienie. Nad morzem nie miałam słoiczka by zrobić zdjęcie, a po powrocie kilka dni minęło bez bloga. Teraz na spokojnie prezentuję wrześniową odsłonę:)


Niedługo kolejna odsłona Sosnowego Salu, także bądźcie czujni;) Tymczasem pozdrawiam Was serdecznie życząc wszystkiego dobrego na nadchodzący czas:)

piątek, 23 sierpnia 2013

Sal sosnowy - odsłona VII

Uf... dałam radę. Największe drzewko skończone i prezentuje się o tak:


W tym czasie udało się wyszyć również dodatkowe motywy z czego ucieszyły się sarenki i już niedługo przyjdą odwiedzić mój leśny zakątek, który pięknieje z krzyżyka na krzyżyk:)

Podróż nad morze była przyjemna, spędzona przy pracy nad przewieszkami na licytację dla chorej dziewczynki oraz w bardzo miłym towarzystwie. Jeśli czyta Pani tego posta to przesyłam serdeczne pozdrowienia:) Mam nadzieję, że spędzony czas będzie owocny. Was też kochani tu zaglądzacze pozdrawiam równie mocno życząc wszystkim wszystkiego dobrego:)

wtorek, 20 sierpnia 2013

Próba generalna


Post w stylu chwalimy się:) A pochwalę się tym, że dostałam na urodziny bardzo fajny sprzęcik i nadszedł czas na jego przetestowanie. Taki gadżet miałam w ręku pierwszy raz. Pistolet klejowy mini GR15 firmy Stanley jest malutki i poręczny.

Źródło: http://zamocowania.pl/pistolety_klejowe_stanley.php
Posiada nóżkę, na której się podpiera gdy jest podłączony do prądu. Na początku się przewracał ale gdy kabel wyprostowałam to było już wszystko w jak najlepszym porządku:) Tak myślałam co mogłabym zrobić pożytecznego przy jego pomocy i z propozycją przyszła mama. Poprosiła bym zajęła się wiklinowym słoneczkiem (lub kwiatkiem jak kto woli;) które kiedyś zrobiła na zajęciach z wikliny. Dobrze się wszystko zaczęło układać. Wcześniej uczyłam się robić różyczki z krepiny więc połączyłam te dwie rzeczy ze sobą i wyszło takie cudo:


Małe zbliżenie na różyczkę:


Jak się podoba? Mama zadowolona i robi przymiarki aby dobrze wybrać ścianę:) Ja bym jeszcze jakieś akcenty dodała ale usłyszałam dość zrozumiały dla mnie sprzeciw i zaniechałam tego pomysłu:D Bardzo lubię herbaciane róże więc w takim właśnie kolorze powstały moje pierwsze egzemplarze. Dodatkowo teraz kojarzą mi się z plażą i wakacjami, które dla mnie właśnie się zaczynają - wyjeżdżam do Gdańska. Spacery po słonecznym piasku, morska bryza i piękny ogród w Oliwie. Na ten czas czekałam z utęsknieniem zwłaszcza, że obok będzie mój luby, za którym tęsknię okropnie:) Oby jutro nie było gorąco bo cały dzień spędzę w pociągu i wolałabym jechać przy bardziej sprzyjającej aurze niż 30 stopni w cieniu:D Pozdrawiam wszystkich serdecznie i życzę wszystkiego dobrego:)


czwartek, 8 sierpnia 2013

Sal sosnowy - odsłona VI

Zając stwierdził, że da mi kredyt zaufania i mimo skąpej roślinności zamieszka w moim lasku. Nie mogłam sprawić mu zawodu i dzielnie rosła kolejna choinka i piękne drzewo:


Pałąki nadal lewitują ale zawitał również kolejny mieszkaniec. Przede mną wyzwanie - największy motyw tego wzoru. Trzymajcie kciuki:) Tymczasem pozdrawiam wszystkich serdecznie życząc oczywiście wszystkiego dobrego:)

Tusalowy sierpień

Jest, już jest:) sierpniowy słoiczek w całej swej okazałości:

 
Za wiele nie przybyło ale troszkę kolorków się pojawiło by potowarzyszyć zielonej mulinie z salu sosnowego:)

poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Poszukiwana, poszukiwany


Ostatnio cały mój świat to wieś i prace z tym miejscem związane. Ale aby nie było lasek sosnowy ciągle się tworzy:P Tym razem jednak mam nadzieję, że pomożecie mi przy wzorku do tego obrazka:

Zdjęcie zaczerpnięte z internetu
Dokładnie to wzorek mam i wszystko wygląda pięknie ale brakuje mi legendy z numerami mulin. Szukam i szukam i znaleźć nie mogę, a nie będę ukrywać, że czas nagli bo końcem sierpnia wyjeżdżam nad morze. Czy ktoś z was zna ten wzorek, może wie z jakiej gazety pochodzi? Może ktoś posiada taki w swoich zbiorach i chciałby się podzielić legendą? Mam nadzieję, że tak i bardzo liczę na waszą pomoc:) Mail jest podany na pasku bocznym z lewej strony;) Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego dobrego:)

czwartek, 25 lipca 2013

Tusalowy lipiec


Kochani biję się w pierś i przyznaję, że pobiłam chyba wszelki rekord czasowy w opóźnieniu publikacji tusalowego posta. Nic nie mam na swoje usprawiedliwienie ale mam nadzieje, że zostanie mi to wybaczone. Tusalowy słoiczek w lipcu prezentuje się następująco:


Już zaczynam upychać pomału całą zawartość co by się pomieściło:) W kwestii robótek to staram się systematycznie kilka krzyżyków stawiać, choć efektów na blogu nie widać. Obecnie na pierwszym planie króluje Sal Sosnowy. Mogę się pochwalić, że największe drzewo już stoi, ale kiedy umieszczę zdjęcia to nie wiem. Za niedługo jedziemy do babci więc znów będzie u mnie pusto. Mam nadzieję, że chociaż uda mi się przyjechać aby pokazać sierpniową odsłonę słoiczka oraz postępy w drugim salu;) Nie mogę się też doczekać końca sierpnia. Wyjeżdżam wtedy do Gdańska do mojego kochanego T.:) Tymczasem pozdrawiam Was serdecznie życząc wszystkiego dobrego;)

poniedziałek, 8 lipca 2013

Nie ma to jak u Babci;)


Dziś o dwóch tygodniach jakie spędziłam u babci w czerwcu oraz dość sporo zdjęć;) Życie na wsi toczy się zupełnie inaczej. Mimo pracy w polu czułam jak organizm ładował baterie. Spać chodziłam zdecydowanie wcześniej niż w domu, a zamiast do warzywniaka wychodziłam do ogrodu gdzie jest sałata i koper prosto "z krzaczka". Truskawek na deser też nie zabrakło. W Przemyślu również mamy działkę ale to nie to samo. U babci po wszystko mogę wyjść na bosaka:), a jak siedzi się przy stole w kuchni to za oknem można podziwiać pięknie kwitnące kwiaty zamiast szarego bloku. Z niecierpliwością czekam na ogórki, kukurydzę, groch, marchewkę, bób i pyszne maliny. Bo co z tego, że można kupić gdy nie ma to jak własne. Niczym niepryskane, rosnące i dojrzewające w spokoju dary natury. Gdy się tak czeka i czeka to później smakuje o niebo lepiej:)
W niedzielę postanowiłam skorzystać z ładnej pogody i wybrałam się na spacer. Na początek, w kierunku Sanu. Przecinając główną szosę wchodzimy na drogę gruntową mając po prawej małą kapliczkę, a za nią rozległe pola - błonia...


...Tak sobie spacerujemy podziwiając piękno przyrody...


 ... aż dochodzimy do celu.


Nie mogę też zapomnieć o okolicznych mieszkańcach:)


Ważki są pięknymi stworzeniami i bardzo pięknie pozowały do zdjęć, jednak ujęcie ich w locie to sztuka, której jeszcze nie opanowałam do końca. Wycieczka nad rzekę zaostrzyła tylko mój apetyt na wędrówki więc wybrałam się jeszcze w jedno miejsce. Tym razem w góry - na garb, gdzie roztaczają się łąki i pola, a widoki są piękne. Wędrówkę rozpoczynamy tą ścieżką:


Z lewej strony widzimy ową alejkę, a z prawej strzeżone na górze przez naturę wejście, które gałązka po gałązce odkrywa przed nami piękno okolicy.


Z lewej strony na dole ukazuje nam się łąka, której zbliżenia pokazują nam kolejne slajdy. Za miedzą zaś jest uwiecznione pole ze zbożem położone może z pół metra wyżej niż łąka.




Gdy wdrapiemy się na górę możemy podziwiać piękno okolicy wioski. Zdjęcia do końca nie oddają tego uroku, jednak myślę, że każdy posiada kapkę wyobraźni;)


A wiecie gdzie rosną najpyszniejsze trześnie na świecie? Wiekowe drzewo rośnie właśnie na garbie, na samym szczycie:) Ta dzika czereśnia rodzi najsłodsze owoce jakie kiedykolwiek jadłam. Teraz trzeba uważać przy wspinaczce bo wiele gałęzi już jest na tyle słabe, że w każdej chwili mogą się złamać.


Zdjęcie wyszło takie przez słoneczko, które akurat było nie z tej strony co bym chciała ale na drugą stronę nie miałam możliwości przejść gdyż znajduje się tam wielki rów obrośnięty pokrzywami, a ja akurat miałam krótkie spodenki. Mi się jednak podoba:) Przy okazji zauważyłam księżyc i nie mogłam się oprzeć by nie spróbować go uwiecznić oraz na koniec jeszcze kilka łąkowych kwiatków. To tyle na dziś z mojej strony. Przesyłam pozdrowienia oraz życzę wszystkiego dobrego:)