Białaczka - choroba nowotworowa krwi. Aby wyleczyć chorego potrzeba przeszczepu szpiku od osoby zdrowej. Jednak nie każdy każdemu ten szpik może ofiarować. Dlatego tak trudno jest znaleźć odpowiedniego dawcę. Wychodząc na przeciw potrzebom postanowiłyśmy z Agnieszką (prowadzącą bloga Stacja smaku Friki), Anią i Izą zorganizować jeden dzień w Media Markt w Oliwie dla osób chcących pomóc. Zapisy odbywały się na I piętrze przed wejściem do marketu. Reakcje ludzi na naszą akcję były różne. Od zaciekawienia po kompletną ignorancję. Odpowiadałyśmy na pytania, które nurtowały wahających się. Ale przede wszystkim rejestrowałyśmy. Każda zapisana w bazie osoba to potencjalny dawca, człowiek który przez swą pełną podziwu decyzję może pomóc, może ofiarować drugie życie swojemu śmiertelnie choremu bliźniakowi genetycznemu. Przez jeden dzień zarejestrowanych zostało około 40 osób. Im wszystkim, jak i innym zarejestrowanym, składam serdeczne podziękowania. Może nigdy nie otrzymają telefonu z informacją, że ktoś gdzieś potrzebuje ich szpiku by żyć. Jednak gdyby się tak stało nie zawahają się powiedzieć, że są gotowi. Przecież tak naprawdę przeszczep nie odbywa się poprzez wbicie igły w kręgosłup.
Źródło: http://www.dkms.pl/pl |
Cała akcja odbyła się przy współpracy z fundacją DKMS - Dawcy Szpiku i Komórek Macierzystych, która tworzy bazę danych w Polsce. Na stronie fundacji możecie zawsze dowiedzieć się o aktualnych akcjach w kalendarzu dni dawcy. Często są one organizowane dla konkretnej osoby potrzebującej. Jakie były początki fundacji możecie zobaczyć w historii.
Sama rejestracja jest banalnie prosta. Podchodzimy do wolontariusza i informujemy go o chęci dołączenia do układanki. Odpowiadamy na kilka pytań kontrolnych i wypełniamy prosty formularz. Następnie dostajemy dwa patyczki do pobrania wymazu z wewnętrznych stron policzków. Po jednym na każdą stronę. Czekamy aż chwilkę przeschną i wkładamy je do specjalnie przygotowanej koperty, którą zaklejamy. I to wszystko. Cała procedura trwa raptem 5 minut:) Reszta należy już do wolontariuszy, którzy te koperty i formularze wysyłają do fundacji.
Co się dzieje potem? Wasze dane są rejestrowane w bazie danych. Gdy jest potrzeba baza jest przeszukiwana pod kątem zgodności waszego kodu genetycznego z kodem osoby chorej. W przypadku zgodności jest wykonywany telefon. Odpowiedź na pytanie czy pomożecie zaważa nie tylko na waszej przyszłości ale przede wszystkim na przyszłości chorego. Na przeszczep możecie udać się w dowolne miejsce na ziemi. Nigdy nie wiadomo gdzie mieszka wasz bliźniak genetyczny. Koszty podróży i pobytu opłaca fundacja. Na ten czas przysługuje wam pełnopłatne zwolnienie z pracy. Gdy znajdziecie się na miejscu czeka was trochę badań i na końcu pobranie od was szpiku. Odbywa się to na dwa sposoby. Najczęściej przez pobranie krwi. Z jednej ręki pobiera się krew, z której maszyna oddziela to co jest potrzebne, a cała reszta wraca do was przez drugą rączkę. Drugim sposobem jest pobranie szpiku z kości biodrowej. Zabieg ten jest wykonywany pod znieczuleniem ogólnym. Jak widzicie nie jest to takie straszne:)
Dla upamiętnienia naszego dnia dawcy zrobiliśmy kilka fotek;)
Gdybyście mieli jakieś pytania dotyczące rejestracji i samego przeszczepu zachęcam do ich zadawania. Tymczasem tradycyjnym mym zwyczajem pozdrawiam Was serdecznie i życzę wszystkiego dobrego na kolejne dni:)
czekam na osiągniecie pełnoletności ;)
OdpowiedzUsuńWspaniale że są tacy ludzie, którzy chcą pomóc innym. Ja już wiem, że mam w bazie danych swoich bliźniaków genetycznych i żyję nadzieją że nigdy nie będę musiała prosić ich o pomoc... ale wiem że są i mogę na nich liczyć :)
OdpowiedzUsuń